Adam michnik powiedzial w sejmie ze jak czyta artykul z Gazety Polskiej to "warto przeprowadzic analize (...) fenomenologii jazgotu"
Tutaj drobna uwaga na marginesie: wyglada na to ze wybitny intelektualista wypowiada slowa ktore brzmia madrze, ale faktycznie sa kompletnie bez sensu , bo to co postuluje, mozna przetlumaczyc jako "zajmijmy sie analiza analizy jakiegos tam zjawiska (w tym wypadku jazgotu)"
a napewno nie chodzilo mu o zajecie sie analizowaniem jednej z metod analizy jaka mozna zastosowac w stosunku do rozumowania przedstawionego w GP.
Ale domyslajac sie o co chodzi "intelektualiscie" , zwracam uwage panu Adasiowi ze w tym wstrząsającym wystąpieniu popełnia błąd który innym zarzuca, mianowicie zamiast polemizować z oponentami na argumenty, robi to samo co zawsze - etykietkuje, nazywajac argumentowanie strony przeciwnej jazgotem.
Panie Adasiu, etykietkowanie i obrażanie oponenta bez próby merytorycznej dyskusji sa w oczywisty sposób właśnie JAZGOTEM ktory zarzuca pan ludziom z GP
Po drugie: a czy pan jak podejmował pan dialog "wspólnym jązykiem" z komunistycznymi zbrodniarzami czy przypadkiem pan w tym samym czasie równo i bardzo agresywnie atakował wszystkich którzy byli na prawo od pana w tym przede wszystkim Wałęse?
Czy taka działalność można tez nazwać jazgotem?
czy nie można?
A jak nie można, to dlaczego?